Zanieczyszczenia powietrza a klimat
Niska emisja, podobnie jak zanieczyszczenia atmosferyczne płynące z innych źródeł, ma wpływ nie tylko na zdrowie ludzi, ale i na zmiany klimatu.
Chcąc wytłumaczyć, jak niska emisja wiąże się ze zmianami klimatu, przypomnijmy najpierw, czym różni się emisja niska od wysokiej. Są to terminy umowne i oba odnoszą się do różnych źródeł zanieczyszczeń atmosferycznych. W przypadku niskiej emisji są to takie źródła, jak komunikacja drogowa, centralne ogrzewanie, spalanie w piecach odpadów, nieodpowiedni stan instalacji grzewczych oraz emisje z kominów do 40 m wysokości. Określenie wysoka emisja dotyczy zanieczyszczeń wytwarzanych przez duże zakłady, np. ciepłownie czy elektrownie, których kominy mają po kilkadziesiąt metrów wysokości.
Niezależnie jednak od pochodzenia, wszystkie te zanieczyszczenia dostają się do powietrza i są roznoszone z wiatrem na różne odległości. W Europie, jak podaje Komisja Europejska, najwięcej szkodliwych substancji, w tym gazy cieplarniane, emitują: przemysł, transport, ogrzewnictwo, rolnictwo. Swój największy udział w emisji gazów cieplarnianych ma spalanie węgla (ok. 20 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w Europie). Dlatego dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) uznał energetykę węglową za jeden z głównych czynników prowadzących do zmian klimatycznych i ogromne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Problem emisji z dużych elektrowni i ciepłowni Unia Europejska stara się rozwiązać, wprowadzając odpowiednie regulacje prawne. Od 1993 r. działa też mechanizm monitorowania emisji gazów cieplarnianych, który ma na celu śledzenie postępów w obniżaniu poziomów emisji. Poza tym kraje Unii Europejskiej zobowiązały się do redukcji do 2020 r. emisji gazów cieplarnianych o 20 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r., a liderzy grupy G7 (Kanada, Stany Zjednoczone, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Niemcy) opowiedzieli się za całkowitą redukcją emisji dwutlenku węgla do końca XXI w. i zadeklarowali, że do 2020 roku przekażą na działania proklimatyczne nawet 100 mld dolarów dofinansowania.
Brak kontroli nad niską emisją
Prywatne kotłownie i piece nie podlegają żadnym regulacjom w tym zakresie, a przecież ponad 70 proc. budynków jednorodzinnych w samej tylko Polsce ogrzewanych jest węglowo. Przez to do atmosfery dostają się węglowodory aromatyczne, dioksyny, pyły zawieszone, dwutlenek węgla, benzoalfapiren i wiele innych trujących substancji. Oznacza to, że korzystając z węgla jako źródła energii, Polacy płacą własnym zdrowiem i często sami nie zdają sobie z tego sprawy.
Skutki wdychania toksycznego powietrza
Jak podaje europejska organizacja HEAL, w Unii Europejskiej na skutek zanieczyszczeń powietrza, pochodzących z wydobywania i spalania samego tylko węgla, rocznie umiera ponad 18 tys. osób.
Aż 1/4 wszystkich emitowanych gazów cieplarnianych na świecie to dwutlenek węgla (ok. 15,5 mld ton CO2 rocznie). Oddziaływanie wysokich temperatur, w połączeniu z niektórymi zanieczyszczeniami atmosferycznymi (np. smogiem) może powodować przykre dolegliwości ze strony układu oddechowego (np. kaszel, zaostrzenie alergii lub astmy) oraz znacznie obciążać układ krążenia.
Wyspy ciepła
Jak pisze w swojej pracy „Zmiany klimatu w miastach a zagrożenie niską emisją” dr Witold Lenart z Uniwersyteckiego Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym i Zrównoważonym Rozwojem przy Uniwersytecie Warszawskim „globalne ocieplenie, zdaniem większości badaczy, realizuje się silniej w wyższych szerokościach geograficznych oraz w miastach”. Oznacza to, że „wzrostu temperatur powietrza, wód i gleby spodziewać się należy w dużych miastach umiarkowanych i chłodnych stref klimatycznych. A więc przede wszystkim na półkuli północnej, w szczególności w północnej części Europy”. To właśnie w miastach, zwłaszcza tych z dobrze wykształconym starym centrum, zaobserwowano pewne specyficzne warunki klimatyczne, wywołane niską emisją, a także obecnością aerozoli, deformacją obiegu wody czy zaburzeniami ruchu powietrza. W dużych aglomeracjach temperatura rośnie szybciej niż na obszarach pozamiejskich, a to z kolei może prowadzić do formowania się tzw. wysp ciepła. Przykładem jest Kraków, gdzie od lat 50. notuje się „wzrost różnic pomiędzy temperaturą w centrum miasta i poza nim o 0,10–0,15 st. C na dekadę”.
Temperatura rośnie
Jeszcze niedawno naukowcy spierali się, czy zmiany klimatu faktycznie mają miejsce. Dziś większość z nich zgodnym głosem potwierdza, że zmiany te faktycznie zachodzą, powodując widoczne następstwa w środowisku naturalnym, a co za tym idzie, także w gospodarkach krajów i życiu społeczeństw. Nie pozostawiają też złudzeń – nawet rewolucja w energetyce, ciepłownictwie, budownictwie czy transporcie nie uratuje nas już przed poniesieniem skutków wcześniejszych emisji, generowanych od dziesięcioleci. Obecnie musimy już nie tylko zadbać o czyste powietrze, ale i przygotować kompleksowe programy adaptowania się do nowych warunków klimatycznych. „Najwybitniejsi światowi klimatolodzy przewidują, że bez zdecydowanych działań na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w skali światowej, globalna temperatura najprawdopodobniej wzrośnie o 1,8–4 st. C powyżej dzisiejszego poziomu w czasie tego stulecia” – alarmuje dr Lenart.
Powodzie w Europie, susza w Brazylii
W Brazylii tegoroczna pora deszczowa była tak sucha, że nie udało się zebrać zapasów wody na porę suchą i istnieje duże prawdopodobieństwo, że władze kraju będą musiały racjonować wodę pitną dla ludności. W Europie wysokie temperatury doprowadzają do wielu zmian, ponieważ cieplejsze powietrze atmosferyczne w skali globu zmienia wzorce występowania opadów. W Europie północnej wzrastać będzie ilość opadów deszczu i śniegu (nawet o 40 proc.), podczas gdy w Europie południowej wystąpią susze. W Europie zachodniej przybędzie powodzi i sztormów. Na całym kontynencie już można obserwować fale upałów, które z roku na rok biją kolejne rekordy.
Wyższa średnia temperatura na Ziemi powoduje:
- utratę dostępów do zasobów wodnych podczas pory suchej;
- ryzyko klęski nieurodzaju;
- migracje ludności;
- zwiększone ryzyko występowania chorób zakaźnych;
- wzrost poziomu mórz. Skutki odczuwają już niektóre kraje wyspiarskie, np. Kiribati, którego istnienie jest zagrożone, a władze rozważają kupienie ziemi na stałym lądzie, aby przenieść tam całą ludność;
- wymieranie niektórych gatunków roślin i zwierząt oraz wiele innych, przykrych następstw.
Nie czekajmy na zmianę prawa
Zanieczyszczone powietrze w miastach powoduje lokalne zmiany mikroklimatyczne i przyczynia się do wzrostu różnicy temperatur pomiędzy miastami a terenami pozamiejskimi. Ponadto niska emisja, tak samo jak wszystkie inne zanieczyszczenia powietrza, przyczynia się do pogarszania stanu zdrowia każdego z nas.
Zanim problem niskiej emisji zostanie rozwiązany poprzez regulacje prawne, możemy podjąć z nią walkę już dziś. Jak? W skali kraju możemy to zrobić, angażując się w edukację ekologiczną, silne wsparcie publiczne dla nowych technologii niskoemisyjnych, stworzenie możliwości dalszego rozwoju odnawialnych źródeł energii czy promując transport publiczny (w tym rowerowy). W wymiarze prywatnym możemy likwidować niską emisję, rezygnując z węgla jako paliwa grzewczego w domu, przesiadając się z samochodu na rower lub do komunikacji miejskiej lub zaprzestając spalania śmieci na rzecz ich segregacji i poddawania recyklingowi. To nie są trudne zmiany, a dzięki nim dołożymy swoją małą cegiełkę do poprawy jakości powietrza na całej planecie.
Materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada wyłącznie Moda na Zdrowie Sp. z o.o.