WAKACJE NA HORYZONCIE
Specjalnie dla „mody na zdrowie” JACEK PAŁKIEWICZ
Znakomity podróżnik i odkrywca, Jacek Pałkiewicz, odkrywa najciekawsze miejsca na świecie. Dzieli się swoim bezcennym doświadczeniem, gdzie i kiedy pojechać.
Rodzaj i miejsce wypoczynku mają charakter osobisty. Zależą od zainteresowań, gustów, doświadczenia, sprawności fizycznej czy środków finansowych. Jednych interesują popularne obiekty turystyczne, innych regiony rzadko uczęszczane. Niektórzy wolą opalać się na plaży, drudzy intensywne zwiedzać. Zwykle każdy ma jakieś swoje wymarzone miejsce, sugerowane przez mody, np. „Modę na Zdrowie”.
Nie wszyscy jadą w odległe regiony.
Na naszym kontynencie także jest wystarczająco dużo uroczych zabytków, pięknej architektury czy cudów natury. Nie bez kozery ściągają tutaj turyści z Japonii, Stanów Zjednoczonych czy Chin. Na liście do rozważenia umieściłbym: fiordy norweskie, jedną z głównych atrakcji turystycznych Francji – wysepkę Mont Saint-Michel, zespół budowli petersburskiego Ermitażu, rezerwat delty Dunaju czy Grecję, Andaluzję albo Rzym i Wenecję.
Linda, moja małżonka, malarka, historyk sztuki, poradziła naszej przyjaciółce Iwonie urlop na Wybrzeżu Amalfitańskim, na południe od Neapolu. Iwona oddzwoniła zaraz po przyjeździe. Rozentuzjazmowana nie kryła słów podziękowania za tę rekomendację. Artyści uważają, że to jeden z najpiękniejszych zakątków świata, 13 osadzonych w skałach malowniczych miasteczek: Positano, Ravello, Maiori, Cetara, Praiano, Minori…, każde z odmienną atmosferą. Oszałamiające wybrzeże można zaliczyć do najpiękniejszych w całej Europie. Pomimo wąskiej, krętej nadmorskiej drogi okolice są dobrze przygotowane na najazd turystów z całego świata. Nigdy nie zapomnę o doskonałym winie oraz znakomitych daniach lokalnej kuchni, której sekretem są świeże produkty, uprawiane w typowych dla tego rejonu ogrodach tarasowych.
Egzotyczne zakątki dla każdego
A co powiedzieć o turystycznej perle Wschodniej Azji, pochłoniętych przez wilgotny las równikowy kamiennych sanktuariach kompleksu Angkor, przewyższających swoją monumentalnością egipskie piramidy i zabytki Majów? A może wybrać się do wyznaczającego nowe trendy lidera światowej turystyki Dubaju, godnego raju Allacha, ekscytującej świątyni luksusu, której głównym celem jest zaskoczyć, oszołomić i oczarować?
W dzieciństwie śniły mi się wypatrzone w atlasie zamorskie nazwy: Birma, Wyspy Komandorskie, Kamerun, Indochiny. Nasza planeta staje się coraz mniejsza i jawi się nam w zasięgu ręki. Rangun, Samarkanda, Antananarywa czy Jezioro Wiktorii, do niedawna odwiedzane tylko przez badaczy, misjonarzy bądź fotografów „National Geographic”, dziś są dostępne dla każdego. Ponad ćwierć wieku temu poznałem Patagonię, związaną z epopeją pierwszych odkrywców, łowców wielorybów i malowniczych figur awanturników. Jeden z najbardziej niegościnnych regionów globu, od stuleci rozwija swój mit i legendy związane z niepodzielnie królującym posępnym pejzażem i bezwzględną w swojej okazałości pierwotną przyrodą. Fascynowała mnie też Syberia, która pobudzała moją wyobraźnię Londonowskim duchem przygody, swoim niepokojącym urokiem i nieskończonością. Jestem pełen podziwu dla Sybiraków, fanatycznych patriotów tej dalekiej ziemi, zdolnych do najskrajniejszych wyrzeczeń i pokonywania niewyobrażalnych trudności.
Cudze chwalicie, swego nie znacie
W centrum zainteresowania wielu urlopowiczów bywa także rodzima Kraina Wielkich Jezior, która w ogólnoświatowym konkursie na nowe siedem cudów natury znalazła się w 2011 roku wśród 21 finalistów. Prześcignęła rozpoznawalne ikony światowej przyrody, jak Malediwy, Wielki Kanion Kolorado, Galapagos, wodospad Salto Angel czy Skała Uluru w Australii. W globalnej konfrontacji Mazury zdobyły prestiżową laurkę krainy najpiękniejszych jezior na świecie. (…)
Kontynuację artykułu znajdziecie w lipcowej Modzie na Zdrowie.