|

Spokój ducha

Zapraszamy w fantastyczną podróż w poszukiwaniu szczęścia, spokoju i kontroli nad negatywnymi emocjami. Właśnie nadszedł czas na zmiany. Powracamy do rozmów z profesor psychiatrii Judith Orloff, o które nasi Czytelnicy prosili w listach i niedawno przeprowadzonej ankiecie. Życzymy, aby oświetlały zakamarki naszej duszy, ustawiały właściwe drogowskazy, które naprowadzą nas na drogę ku wolności emocjonalnej.

Opracowanie i rozmowa: Adam Górczyński

Witam po kilkumiesięcznej przerwie w „Modzie na Zdrowie”; nasi Czytelnicy za panią tęsknili…

Bardzo miło to słyszeć. Także odczuwałam brak naszych spotkań i rozmów przez ocean z panem i wspaniałym miesięcznikiem. Jak dobrze, że czytelnicy w Polsce go mają.

Mamy też wspaniałych Czytelników, przekonujemy się o tym codziennie, na przykład od uroczej pani Janiny z Żar otrzymujemy pyszne konfitury oraz nalewki własnej produkcji, oczywiście bez dodatku cukru. Wśród nich jest też kochana pani Leokadia z Gdyni czy pan Tadeusz Szynal z Rzeszowa, który uwielbia nasze wywiady i prosił mnie, żebym przekazał jego zachwyt naszymi rozmowami oraz napisanymi przez panią książkami Błogość życia czy Wolność emocjonalna. Pan Tadeusz propaguje je i dzieli się nimi. Przekazuję więc podziękowania i… tę wdzięczność.

Bardzo dziękuję naszym cudownym Czytelnikom. Jestem szczęśliwa. Umie pan to sprawiać, a to jest dar. 

Poprzednio rozmawialiśmy o stanie, który pani nazwała „błogością życia” [ramka na stronie 67], udało nam się zasygnalizować ozdrowieńczą siłę naszej podświadomości w zwalczaniu dolegliwości i chorób… 

…tak, mamy taką moc, tylko nie umiemy z niej korzystać. Niestety.

Wrócimy do tego tematu. Zacznijmy jednak od „wolności emocjonalnej”, która jest podstawą szczęśliwego i zdrowego  życia. Czym ona jest dla pani?

Jest to zwiększenie zdolności kochania poprzez  kształtowanie w sobie pozytywnych emocji, a także umiejętność świadomego dostrzegania i modyfikacji negatywnych uczuć, zarówno własnych, jak i innych ludzi. 

Uważa pani, że uśmiech do życia wystarczy?

Jeżeli jest konsekwentny, codzienny, szczery, świadomy, to oczywiście, że tak. Wówczas, jeżeli nawet na naszej drodze stanie „wróg”, człowiek ze złą intencją, czy sytuacja potoczy się w innym kierunku, niż zakładaliśmy, możemy to wszystko naprawić poprzez naszą reakcję. Przyjmijmy, że będzie to serdeczny uśmiech i akceptacja danej sytuacji. Dlatego poprosiłam o wzięcie w cudzysłów słowa wróg, bo wcale nie musi nim być, bo to w ogromnym stopniu zależy od nas. Gorzej, jeśli zaatakuje nas ktoś z tyłu (śmiech). 

Akceptuję cię, „wrogu”, przyjmij mój serdeczny uśmiech, czy tak?

Właśnie tak! Tylko taka postawa daje szansę na pozytywny obrót sytuacji.

„Wróg” się do nas uśmiechnie?

Na pewno będzie zaskoczony i łatwiej będzie z nim nawiązać kontakt, bo może to nie jest wróg, tylko przyjaciel, albo nowy listonosz, który przynosi nam emeryturę (śmiech). Wolność emocjonalna to kompetencja życiowa o znaczeniu fundamentalnym, która pozwala nam wyzbyć się strachu i zmagać się z przeciwnościami losu bez konieczności atakowania innych i bez utraty emocjonalnej równowagi.

Jakie rezultaty osiąga się w ten sposób?

Możemy świadomie reagować w konstruktywny sposób. Nie tracimy kontroli nad sytuacją za każdym razem, gdy ktoś nadepnie nam na odcisk, a przecież właśnie w ten sposób zachowuje się większość z nas. Przypomnijmy sobie nasze reakcje na odmienne poglądy polityczne. Pomyślmy, do jakich kłótni, napięć, nienawiści dochodzi. Dlatego cieszę się, że w tym numerze zdecydował się pan ten temat podjąć [strona 48 – przyp. red.].

Chodzi więc o to, żeby przejąć całkowitą kontrolę nad własnymi emocjami, a nie o to, żeby emocje kontrolowały nas?

To jest zdrowe dla nas i naszego otoczenia, dla naszych relacji. W rozmowach o polityce takie podejście jest wręcz konieczne, żeby nie ranić siebie i innych osób. Świetnie to ilustruje rozkładówka otwierająca: paleta kolorów obrazuje różnorodność poglądów, ale czy możemy wyobrazić sobie zwolenników niebieskiego, którzy obrażają zwolenników czerwonego? Chyba to jest niemożliwe. Ktoś woli niebieski  i to nam nie powinno przeszkadzać, zwłaszcza że, powiedzmy, dobrze nam w tym kolorze. Postawa swobodnego prezentowania siebie czy swoich poglądów, bez konieczności walki czy chorych emocji, jest zdrowa. Przyjmowanie czyichś poglądów z uwagą i ciekawością jest zdrowe i normalne. Kłótnie: czerwony czy niebieski, czy kłótnie o poglądy polityczne prowadzą do szaleństwa. A i tak cokolwiek powiemy, zrobimy, na świecie dalej będą kolory niebieski i czerwony. Wolność emocjonalna jest w nas. Musimy się tylko do niej dostać. Odszukać ją. […]

Dalszy ciąg rozmowy w numerze październikowym.  Zapraszamy. 

Nasza rozmówczyni, Judith Orloff, jest autorką bestsellerowej książki „Błogość życia”. W artykule wykorzystane zostały jej fragmenty. 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *