Gmina samowystarczalna energetycznie
W 2014 r. gmina Kisielice została zauważona przez Komisję Europejską i nagrodzona za mądre zarządzanie energią i korzystny wpływ tych działań na lokalną gospodarkę. O tym, jak Kisielice zapewniają sobie energię cieplną i elektryczną oraz walczą z zanieczyszczeniami powietrza, rozmawiamy z Tomaszem Koprowiakiem, który przez sześć kadencji pełnił funkcję burmistrza miasta i gminy Kisielice.
W okolicy Kisielic znajdują się „Zielone Płuca Polski”, czyli Park Krajobrazowy Pojezierza Iławskiego. Czy w gminie Kisielice powietrze jest czyste, czy problem niskiej emisji gazów i pyłów także Państwa dotyczy?
Można powiedzieć, że tego problemu na terenie Kisielic już nie ma. Od początku był on niezbyt wielki, ale jak w każdym małym miasteczku, korzystaliśmy z tradycyjnych nośników energii i ciepła, często opartych na węglu. W tej chwili 85 proc. zwartej części miasta włączyliśmy do sieci cieplnej, która jest opalana biomasą, a dokładniej słomą. Podłączając do kotłowni biomasowej, w trzech etapach, zarówno domy jednorodzinne, jak i wielorodzinne, wyeliminowaliśmy ponad 300 starych instalacji. Nie prowadziliśmy badań, ile dokładnie emisji szkodliwych gazów i pyłów udało nam się dzięki temu uniknąć, ale mogę zdradzić, że po zlikwidowaniu kotłowni węglowej mieszkańcy z bloków, które były położone w jej sąsiedztwie, cieszyli się, że wreszcie nie ma na parapetach i oknach widocznego osadu pyłowego.
Na terenie Kisielic znajdują się instalacje wykorzystujące energię odnawialną do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Jakie to instalacje?
Pierwszą instalacją jest wspomniana już kotłownia na biomasę, czyli substancje pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego ulegające biodegradacji, dostarczająca energii cieplnej. Poza tym mamy na terenie gminy 52 turbiny wiatrowe o dużej mocy, w sumie 94,5 MWe. W ten sposób, dostarczając zieloną energię do sieci ogólnokrajowej, ograniczamy emisję szkodliwych substancji, która powstałaby, gdyby w to miejsce wykorzystane zostały paliwa kopalne. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że energetyka wiatrowa, która budzi wiele kontrowersji w kraju, w gminie Kisielice jest akceptowalna społecznie, 85–90 proc. mieszkańców wypowiada się pozytywnie o tym źródle energii. Kolejna instalacja, w którą zainwestowaliśmy, to biogazownia o mocy 1 MWe energii elektrycznej i 1 MWe energii cieplnej. Biogazownia ta uzupełnia system grzewczy miasta. Kotłownia na biomasę w okresie letnim jest wyłączona z produkcji, a ciepłą wodę uzyskujemy wtedy dzięki ciepłu odpadowemu z biogazowni. Biogazownia produkuje dodatkowo energię elektryczną, ponad 8 tys. MWh w roku. Ta ilość jest w stanie zaspokoić średnie zapotrzebowanie energetyczne całej gminy. Można więc powiedzieć, że jesteśmy samowystarczalni energetycznie.
Innym źródłem, z którego korzystamy, jest instalacja fotowoltaiczna zainstalowana na wiacie kotłowni. Na tym dachu zamontowanych jest 99,6 kWe mocy fotowoltaicznej. Tak pozyskana energia ze słońca zasila przede wszystkim pracę kotłowni, a nadwyżki trafiają do sieci ogólnej. Chcę podkreślić, że energia z biogazowni rozchodzi się liniami średniego napięcia po mieście i jest wykorzystywana przez mieszkańców. Mamy też kilka małych instalacji, na przykład piec na drewno kawałkowe i gaz drzewny, który ogrzewa szkołę i budynek nauczycielski, instalacja fotowoltaiczna 5 kWe na świetlicy. Zmodernizowaliśmy też lampy uliczne i zamieniliśmy je na energooszczędne. Przeprowadziliśmy stopniową termomodernizację wielu budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Ważne jest dla nas bowiem poszanowanie energii. Wychodzimy z założenia, że najlepsza energia to ta zaoszczędzona.
Czy miasto i mieszkańcy odczuwają oszczędności wynikające z przejścia na zieloną energię?
Te instalacje powstają też po to, aby przyniosły dochody do budżetu gminy i korzyści dla mieszkańców. Ciepło jest tańsze i są to zaoszczędzone pieniądze. Niektórzy rolnicy dzierżawią grunty pod turbiny wiatrowe, co stanowi ich dochód. Słomę skupujemy od rolników, za co dostają zapłatę. Biogazownia zaopatrywana jest w kiszonki kukurydzy, której hodowla także przynosi dochody osobom ją uprawiającym. Sama gmina otrzymała zaś dodatkowy zastrzyk funduszy pochodzący z podatku od nieruchomości uiszczanego przez właścicieli elektrowni wiatrowych. W zeszłym roku pozyskaliśmy z tego tytułu dodatkowe 2,6 mln zł, co przy budżecie małej gminy, jaką są Kisielice, jest niebagatelną kwotą. Te środki, które otrzymujemy, podnoszą jakość życia mieszkańców. Zbudowaliśmy strefę przemysłową, wzbogaciliśmy się o ponad 30 km dobrej jakości dróg gminnych, a także kilka kilometrów dróg powiatowych i wojewódzkich. Jak widać, lokalny system gospodarczy korzysta z instalacji energii odnawialnej na bardzo różne sposoby i na wielu poziomach.
Czy pana zdaniem rozwój energetyki odnawialnej w Polsce mógłby przyczynić się do walki z niską emisją i innymi zanieczyszczeniami powietrza?
Zdecydowanie tak, może się przyczynić. Widzę tu dwa ważne elementy – z jednej ograniczanie szkodliwych emisji, ale z drugiej rozwój gospodarczy. Ktoś przecież musi produkować, montować i konserwować urządzenia wykorzystujące energię odnawialną. Pojawiają się więc nowe miejsca pracy, a przy okazji produkujemy czystą energię.
Czy pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) były pomocne w proekologicznych inwestycjach gminy?
W tych działaniach, które miały miejsce w Kisielicach, ze środków NFOŚiGW z programu „Infrastruktura i środowisko” wybudowana została biogazownia. Dzięki wsparciu NFOŚiGW przygotowywany jest obecnie także Plan Gospodarki Niskoemisyjnej dla gminy. Natomiast elektrownie wiatrowe postawili prywatni inwestorzy. System ciepłowniczy rozbudowany został z regionalnego programu RPO, środków Unii Europejskiej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie, który był nam zawsze bardzo przychylny. Fotowoltaika była współfinansowana także z RPO. Sami mieszkańcy przymierzają się do „Prosumenta”, linii kredytowo-pomocowej NFOŚiGW, która będzie wspierać wykorzystanie energii odnawialnej przez osoby indywidualne czy wspólnoty mieszkaniowe.
Materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada wyłącznie Moda na Zdrowie Sp. z o.o.