|

Błogość życia

O tym, że warto żyć w zgodzie, piszemy w naszym cyklu „Moda na Zgodę”. Rozpoczęliśmy go w numerze listopadowym. Temat jest cały czas aktualny, bo dzięki zgodzie nasze  życie staje się uporządkowane i harmonijne. Brakuje nam tej zgody również w przestrzeni społecznej. Judith Orloff, autorka wielu światowych bestsellerów, rozmawia z nami o swojej o recepcie na „Błogość życia”.  Taki tytuł nosi jej ostatnia książka.  

Skąd pomysł i inspiracja Pani kolejnej książki „Błogość życia”, która trafiła właśnie do naszej redakcyjnej księgarni i jest już dostępna dla naszych czytelników?

Od ponad dwudziestu lat pomagam swoim pacjentom opanować sztukę pogodzenia się z rzeczywistością, aby mogli dzięki temu zaznać emocjonalnej wolności. W tej książce chciałabym podzielić się z czytelnikami tym, czego dowiedziałam się podczas mojej wieloletniej praktyki lekarskiej. Chciałabym przekazać moje tajemnice. Nie jestem w stanie przewidzieć, jak się potoczą ich losy i czego będą musieli się wyrzec, wiem natomiast, że zaznają dzięki temu czegoś czystego, dobrego i słusznego, co przekroczy ich najśmielsze oczekiwania. Mam na myśli podejście do życia w aspektach psychologicznych

Dwanaście zaskakujących odsłon pogodzenia się z rzeczywistością – czy to wystarczająca recepta na szczęśliwe życie?

Tak. Jest to dwanaście konkretnych strategii, dzięki którym można zaakceptować rzeczywistość w dziedzinie pracy zawodowej, finansów, relacji i zdrowia, czyli wszystkiego, co jest ważne dla waszych czytelników. Z tej książki można się dowiedzieć na przykład, jak interpretować zachowania innych ludzi i jak odnaleźć się w starszym wieku, jak żyć promiennie i bez strachu. Opisuję w niej zupełnie wyjątkowe i skuteczne metody obniżania poziomu stresu, odprężania się i osiągania relaksu.

Tę rozmowę prowadzimy w ramach cyklu „Moda na Zgodę” – czym więc jest zgoda?

Większości ludzi wydaje się, że pogodzenie się z rzeczywistością jest przeciwieństwem sukcesu (w tradycyjnym pojmowaniu utożsamia się je bowiem ze słabością i porażką). Pogodzenie się z rzeczywistością to strategia dążenia do zwycięstwa, która zapewnia nam maksymalne rezultaty przy minimalnym wysiłku. Godząc się z rzeczywistością, wyrzekamy się dawnych przyzwyczajeń, dzięki czemu możemy na nowo zebrać i skonsolidować siły. Jeśli tylko wybierzesz właściwy ku temu moment i zrobisz to we właściwy sposób, pogodzenie się z rzeczywistością może zapewnić istotne korzyści zarówno w życiu zawodowym, jak i w relacjach z innymi ludźmi. Jest więc kluczem do błogości  życia i hasło waszej redakcji „Moda na Zgodę” bardzo wpisuje się w ten trend. Jestem za taką zgodą.

Napisała Pani, że przyjęcie właściwego stosunku do pieniędzy może nam wydłużyć życie. 

Największe emocje i najsilniejsze reakcje budzą u moich pacjentów zagadnienia pieniędzy i seksu. Oba te tematy zdają się mieć w sobie coś intymnego, oba wiążą się z zaufaniem. 

Pieniądze to uniwersalna forma władzy. Mając pieniądze, nie chodzisz wiecznie zestresowany. W ten sposób eliminujesz zalew hormonów stresu, które mają negatywny wpływ na twoją odporność i samopoczucie. Cała sztuka polega na tym, by nauczyć się w sposób świadomy wykorzystywać ich potencjał, a jednocześnie nie dać im sobą zawładnąć. Pieniądze same w sobie to zjawisko neutralne. Ich oddziaływanie zależy od naszego nastawienia oraz tego, w jaki sposób z nimi postępujemy. 

 „Pieniądze szczęścia nie dają”, a co Pani myśli na ten temat?

Skupiłabym się raczej na budowaniu pozytywnego stosunku do pieniędzy, chodzi bowiem o to, aby mieć poczucie szczęścia, bez względu na to, czy ma się pieniądze, czy też nie. Konsekwentnie wpajam moim pacjentom przekonanie, że definiuje ich coś więcej niż tylko konto bankowe. Mój nieżyjący już przyjaciel, pisarz Michael Crichton, powiedział mi kiedyś: „Najlepsze, co się zyskuje dzięki sławie i pieniądzom, to większe możliwości”. 

To jaki jest sens życia i czy powinniśmy zadawać sobie to pytanie?

Każdy z nas ma w życiu więcej niż jeden cel – chcemy być na przykład dobrymi przyjaciółmi i rodzicami, chcemy odnieść sukces zawodowy, chcemy się zatroszczyć o starszych członków naszej rodziny, chcemy przezwyciężyć strach, chcemy rozwijać się w sferze ducha i serca. Pragnę podkreślić, że wcale niekoniecznie jest tak, że lepiej robić rzeczy „wielkie”. Czasami bowiem wcale nie to jest nam pisane. Zawsze będę powtarzać, że drobne akty miłości mają ogromną moc. Liczy się to, że staramy się w danej sytuacji postąpić jak najlepiej. Sens naszego życia zdaje się sprowadzać do tego, abyśmy brali od losu to, co nam przynosi, byli dobrymi ludźmi i w miarę możliwości pomagali innym, a także abyśmy starali się osiągnąć wyższy i bardziej emocjonalny poziom egzystencji. Każdy z nas został powołany do czegoś innego. Jednym pisane jest stać na czele kraju, innym – kierować biurem. Jedni mają dzieci uczyć, inni je wychowywać. 

A jaką rolę w tym wszystkim odgrywa nasze ciało – dom duszy, zmysłów i umysłu?

W wielu przypadkach ciało wie lepiej niż umysł, czego ci potrzeba do szczęścia. To, ile radości czerpiesz z jedzenia soczystej brzoskwini, wdychania świeżego powietrza czy seksu, zależy od tego, jak dobry masz kontakt z własnym ciałem i na ile potrafisz poddać się przyjemności. Dla mnie seksualność nie ogranicza się wyłącznie do orgazmu, chociaż tak właśnie zwykło się uważać. Dla mnie chodzi o to wszystko, co się wiąże z przeciągłym poczuciem wewnętrznej rozkoszy, w której toną szczęśliwie wszystkie smutki życia codziennego. Wszystko zaczyna się od rozbudzenia zmysłów: słuchu, wzroku, dotyku, węchu, smaku oraz zmysłu szóstego, czyli intuicji. Najpierw należy poczuć własne ciało wszystkimi zmysłami, a następnie nadać poczuciu przyjemności seksualny charakter. Nie da się tego osiągnąć bez pogodzenia się z rzeczywistością.

[…]

Dalszy ciąg rozmowy w numerze lipcowym.  Zapraszamy. 

Nasza rozmówczyni, Judith Orloff, jest autorką bestsellerowej książki „Błogość życia”. W artykule wykorzystane zostały jej fragmenty. 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *